To było prześmieszne. Papuga kłóci się z właścicielem! Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
- A ty co się tak śmiejesz? - zapytał z zdziwioną miną.
- Hahaha! Z ciebie i Proma - powiedziałam
- Okej, zobaczymy się później? - zapytał
- Tak... - i pocałowałam go w policzek.
Wziął walizki i poszedł, za nim frunął Prom. A ja chwilę tak stałam. Poszłam do stajni. Toby jadł owies.
- Tłuścioszku, co tam jesz...? - zapytałam Tobie'go, a on zarżał.
Do stajni weszła jakaś dziewczyna, pewnie nowa.
- Hej jestem... - ale przerwała mi:
- Nudna... - powiedziała i poszła.
- Hę...?
Wyprowadziłam Tobie'go i wyszczotkowałam go. Później osiodłałam i był gotów na przejażdżkę. Wsiadłam i ruszyłam galopem w stronę... ee... chyba do lasu. I znowu napotkała tą dziwaczkę.
<Cesaria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz