poniedziałek, 29 lipca 2013

Od Belli - pierwsze opowiadanie

Stałam przed budynkiem akademii i nie wiedziałam za bardzo co mam teraz zrobić. Nagle podbiegł do mnie malutki szczeniaczek. Już na pierwszy rzut oka poznałam, że był to owczarek niemiecki. Po chwili namysłu zaczęłam się z nim bawić. Właśnie wtedy, nie wiadomo jak moja Era sama otworzyła sobie klatkę. 
- Co Era pewnie nudziło ci się - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.- A ty, malutki jak się tu znalazłeś? 
Oczywiście wiedziałam że pies mi nie odpowie, lecz to dodawało mi nadzieję na przyjście jakiejkolwiek osoby z którą mogłabym pogadać. 
- O hej, pewnie jesteś nowa? 
Podniosłam głowę i zobaczyłam bardzo ładna dziewczynę, która wyglądała jak na mój wiek. Była naturalna i nie miała makijażu, właśnie takie osoby lubię, które nie są jak modnisie z mojej byłej szkoły i nie wyśmiewają się z każdego co nie nosi markowych ciuchów. 
- Hej, tak jestem nowa, i nie mogę się tu odnaleźć. Mogłabyś mi jakoś pomóc? 
- Pewnie, lecz najpierw pasowało by się przedstawić. 
- No tak, racja - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. 
- Nazywam się Rozalia Lime, a ty? - zapytała się mnie. 
- Ja jestem Bella - powiedziałam jej. 
Zdziwiła mnie jedna rzecz, a mianowicie dlaczego nie zapytała się czemu tu jest ten pies. Na szczęście, nie trzeba było długo czekać. 
- Ridle, jak się tu znalazłeś? 
- Sam do mnie przyszedł - odpowiedziałam Rozalii. 
- Ach ten Ridle, straszny z niego łobuziak, no to może ja zawołam Kamilę, naszą instruktorkę, ok? 
- Okej. 
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że moje życie odwróci się do góry nogami. Teraz będzie całkiem inaczej i wszystko może się zdarzyć. 

*** 

Kamila prowadziła mnie do mojego nowego pokoju. Wybrałam sobie pokój numer 4. Gdy szłam korytarzem wszyscy się na mnie gapili, czułam się jak jakiś zielony ufoludek. Mówi się trudno, i tak wcześniej czy później by mnie poznali. Kiedy weszłam do pokoju wypakowałam rzeczy z moich dwóch walizek. Po wypakowaniu rzeczy chciałam wyjść na korytarz i przedstawić się. W końcu nabrałam odwagi. 
- Kurde, przecież muszę kiedyś wyjść - powiedziałam do siebie lekko naciskając na klamkę. Serce waliło mi jak młot, i nawet nie zdążyłam się obejrzeć kiedy znalazłam się na korytarzu. 
- Cześć, mam na imię Bella, a ty? 

<kto ciągnie dalej? :* > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz