środa, 31 lipca 2013

Od Rozalii CD Teo, Belli

- Cześć, jesteś nowy? - speszyłam się trochę, bo pierwszy raz go widziałam. Był całkiem ładny... Ale pewnie Belli, skoro siedział z nią w pokoju.
- Tak, właśnie przyjechałem... - uśmiechnął się uroczo. Jej, tylko nie to! Nie mogłam się zakochać w kimś, kto był już zajęty. Zmarkotniałam trochę. Nie chciałam ranić Belli.
- Fajnie, długo znacie się z Bellą? - zapytałam niepewnie.
- Można tak powiedzieć - roześmiał się
- Nawet bardzo długo - dodała Bella i także się roześmiała. Byłam taaaka ciekawa, czy są parą. Głupio mi było jednak tak się wtrącać. Wyszłabym na wścibską.
- W sumie, to przyszłam tu, żeby zapytać się, czy chciałabyś się za mną Bella przejść jeszcze raz na spacer z psami. Teodor też może iść - uśmiechnęłam się
- Jasne, chcesz się odświeżyć Teo? - zapytała Bella.
- Chętnie. Wezmę Borysa - rzekł i wyciągnął smycz. Po chwili pokazał się średniej wielkości buldog. Był trochę straszny, ale zaraz się do niego przekonałam. 
- Amigo czeka przed drzwiami, chodźcie - powiedziałam z uśmiechem . Poszliśmy do parku, jak zwykle. To bardzo fajne, zaciszne miejsce. Dobrze się tam chodziło na spacery. Nagle Teo zaczął opowiadać jakieś kawały. Były ona tak tandetne, że kiedy Bella patrzyła na Teo dziwnym wzrokiem, mówiącym tyle co "no weź, nie stać cię na nic lepszego?", ja roześmiałam się do rozpuku.
- To jest dla ciebie śmieszne? - zapytała Bella z przekornym uśmieszkiem.
- Niee, bo-o te-e kawały-y - nie mogłam złapać tchu - są-ą taaakie beznadziejne-e - i roześmiałam się jeszcze bardziej. Teodor i Bella też zaczęli się śmiać, pewnie ze mnie. Po chwili Teo powiedział jednak:
- Wiecie, jestem tu nowy i chciałbym się jeszcze dzisiaj rozpakować w pokoju, mogę już iść?
- Nie! Nie pozwalam! - przekomarzała się z nim Bella, a ja powiedziałam tylko 'spoko'. Chłopaka skierował się z Borysem w kierunku Akademii. Kiedy się obrucił, uśmiechnęłam się. Nagle przypomniało mi się, że przecież, on jest Belli. I zasmuciłam się.
- Nie martw się, jeszcze będziemy miały okazje iść z nim na spacer - Bella poklepała mnie przyjacielsko po plecach.
- Nie o to, chodzi.
- Więc o co?
- Bo wiesz... Ja się w nim zabujałam! - wyrzuciłam to z siebie jednym tchem. Chciałam, żeby o tym wiedziała.
- Ach. To dobrze - uśmiechnęła się szeroko. Byłam totalnie skołowana.
- Ale.. Jak to? Nie jesteś wkurzona? - zapytałam nieźle zdziwiona. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam.
- Nie, niby czemu? Nie będę się przecież wcinać w życie mojego brata, nie? - roześmiała się, a mi OLBRZYMI głaz spadł z serca. Zrobiło mi się strasznie głupio. No tak...
- Ach, a ja myślałam - walnęłam się w czoło
- Że ze sobą chodzimy? Nieee - powiedziała Bella z uśmiechem.

<Bella? Jak tam? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz