Wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy.
Podczas jazdy rozmawialiśmy o naszych pupilach, które niestety musiały zostać w Akademii. Jechaliśmy jakieś 20 minut i już mogliśmy zobaczyć rzekę.
Zostawiliśmy rowery i zaczęliśmy iść.
- Nie cierpię chemii - powiedziałem po chwili
- Ja też niezbyt ją lubię - odpowiedziała
- Przynudzają - rzekłem obojętnym tonem
- No - mruknęła Emily takim samym tonem jak ja
Usiedliśmy pod jakimś drzewem.
Zapadła chwila ciszy.
Po chwili spojrzałem na rzekę.
- Zastanawiam się - powiedziałem
- Nad czym? - spytała
- Nad tym wszystkim - powiedziałem i nadal gapiłem się na rzekę
- Czyli? - spytała lekko poirytowana
- Echhh, po prostu nad wszystkim, chciałbym się zwyczajne stąd wyrwać,
wyjechać, przeżyć jakąś przygodę... - powiedziałem i przeniosłem wzrok na nią...
<Emily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz