Stałam onieśmielona na progu. Bella wpatrywała się na mnie.
-O ... Emily, wejdź - powiedziała nieśmiało.
- No dobrze, wchodzę - odpowiedziałam też nieśmiało.
Próbowałam trochę porozmawiać ale moje usta...
Jakby się zacisnęły. Nie mogłam wymówić ani słowa.
U Belli jakbym zauważyła to samo. Dobrze, zmuszam w myślach usta do mówienia.
- A wiesz jakie myśli dręczyły mnie w nocy? Przed zawodami.
- Jakie?
- Takie: Tak bardzo chce mi się spać. Głupi mózgu, idź spać.
Jedna owca, druga owca, krowa, żółw, żyrafa , czapka, stół , ikea, eeea eeea, heeej macarena!
- No takie są już te mózgi! - Bella w końcu coś powiedziała.
- Chyba pójdę po swoją gitarę, i może pogramy.
- Spoko.
Grałyśmy na gitarach i śpiewałyśmy. Bella nauczyła mnie piosenki la la la, a ja nauczyłam ją Te creo. I tak grałyśmy sobie gdy nagle...
Bella przerwała i zapytała mnie:
- A tak właściwie co się stało że ty zwiałaś? No wczoraj, jak byłyśmy w parku - zapytała podchwytliwie.
- Bo ten trzask mnie przestraszył i myślałam że petarda wybuchła pod drzewem blisko ławki - odpowiedziałam.
- Nie no naprawdę? - zapytała niedowierzająca.
- No tak - odpowiedziałam i zaproponowałam. - A może jeszcze raz zagramy te creo?
I tak grałyśmy przynajmniej jedną zwrotkę bo są długie:
No se si hago bien,
No se si hago mal
No se si decirlo,
No se si callar;
Czyli z hiszpańskiego to coś takiego:
Nie wiem, czy robię dobrze,
Nie wiem, czy robię źle
Nie wiem, czy to powiedzieć,
Nie wiem, czy milczeć;
Przerwałyśmy granie i zapytałam:
- Czy zostaniesz moją przyjaciółką?
<Bella dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz