- Ja znam stacjonatę, stacjonatę z desek,mur, cavaletti - wymieniałam tak
po kolei, a Rozalia i Teo patrzyli na mnie jakbym była latającym
wielorybem w stroju dla baletnicy.
- Dobrze wystarczy - zatrzymała mnie Kamila.
- I jak mi poszło? - zapytałam się Kamili.
- Całkiem dobrze.
Po lekcjach poszłam do mojego pokoju. Kiedy chciałam otworzyć drzwi zaczepił mnie Teodor.
- Co chcesz? - zapytałam.
- Mam jedno małe pytanko.
- Jakie, tylko mów szybko bo idę na przejażdżkę z Rozalią - ostrzegałam brata.
- A możemy wejść do środka bo to właśnie o niej.
- Nie, gadaj tu i teraz chłopie! - krzyknęłam na niego.
- A to zapytam cię innym razem.
*w stajni*
Razem z Rozalią szykowałyśmy się na przejażdżkę. Chwilkę nam to
zajęło. Od razu kiedy weszłyśmy do stajni zauważyłam że Roza jest
smutna, ale nie chciałam jej się o nic pytać.
*kwiecista łąka*
Jeździłyśmy na koniach bardzo, bardzo długo aż zapadł wieczór. Było
koło dziesiątej kiedy wróciłyśmy do naszych pokoi. Miałam tylko nadzieję,
że Kamila nie sprawdzała czy wszyscy są w pokojach. Chwilkę pobawiłam
się z Erą, ogarnęłam bałagan, oraz siebie. Byłam cała brudna, klejąca i
inaczej pachnąca. Hah.
Dobra idę spać, ale tylko ze słuchawkami na uszach XD.
*następny dzień*
Czas na śniadanie. Dobra, schodzę po schodach a tu mój brat. Jest
spoko idziemy razem na śniadanie. Po drodze widzę Chrisa. Ciarki mnie
przeszły, ale mówi się trudno idzie się dalej. No, jestem w kuchni.
- Hej! - powiedział "ktoś".
Odwróciłam się a tam zobaczyłam cudownego bruneta.O matko, uśmiechnął się.
- Cześć, jestem tu tak jakby nowa, a ty? - zapytałam i uśmiechnęłam się, mam nadzieję, że uroczo.
- Nie ja jestem , hmm... stary - powiedział i zaśmiał się a ja śmiałam się razem z nim.
- Mam na imię Bella a to mój brat Teo - przedstawiłam nas.
- Spoko, ja jestem Johnny.
- Znasz takiego no, niech tylko sobie przypomnę o Chrisa?
- Znam. To totalny głupek, a wy jak sądzicie?
- Ja to samo co ty - wyrwałam kiedy to mój Teo chciał coś powiedzieć.
- Dobra to ja już będę szedł - oznajmił Johny,i już chciał iść ale ja go zatrzymałam...
<Johnny dokończysz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz