- Co piesku? - zamruczałem pod nosem otępiałym głosem
Po niespełna minucie poczułem że zaczynam robić się senny
Ziewnąłem raz i drugi.
Oprzytomniałem po 5 minutach
- No tak trzeba ruszać w odwet - burknąłem do psa leżącego obok mnie
- Idziemy, no wstawiaj leniuchu - zawołałem obok drzwi na psa.
Nie minęła chwila, gdy Diego znalazł się u mego boku. Wyszedłszy na korytarz i rozejrzałem się Z drugiego końca biegła w moim kierunku mała zielona jaszczurka.
Przebiegła obok mnie. Po chwili, zza korytarza wynurzył się nie kto inny jak mój dawny przyjaciel Olivier.
Biegł za jaszczurką coś krzycząc po drodze, miną mnie i znikł za rogiem.
Spojrzałem wymownie na Diego siedzącego obok mojej nogi.
Ruszyłem w stronę wyjścia.
Kiedy stałem już w drzwiach ktoś, a raczej coś przebiegło obok mnie, a za nim tego czegoś właścicielka
- Cześć - powiedziałem i się uśmiechnąłem
- Cześć - odpowiedziała dziewczyna stojąca na przeciwko mnie
<Ktoś dokończy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz