- Hej Bella, jak tam było z Remusem? -zapytała się Roza, wyszczerzając swoje ząbki.
- Co, o co ci chodzi? - zaprzeczałam jej.
- Sama wiesz o co? - drażniła mnie Rozalia. Właśnie w tej chwili wybiegłam ze stajni i pobiegłam do parku.
*w parku*
Siadłam na ławce, skuliłam się, twarz zakryłam dłońmi i zaczęłam płakać. Mam nadzieję że nikt mnie nie widział. Było mi głupio, że podsłuchiwałam, brata i Rozalię. Chciałam ich przeprosić, ale nie miałam tyle odwagi. Wtedy usłyszałam czyjeś ciche kroki. Okazało się że był to Teodor. Siadł koło mnie a ja oparłam się o jego barki. Powiedziałam mu wszystko, a potem zapytałam się, czemu nie idzie na przejażdżkę z Rozalią. Odpowiedział mi, że Rozalia zgodziła się przyszykować mu konia, bo on chciał iść do mnie, by pogadać. Rozmowa trwała chwilę, nawet taką dłuższą chwilkę. Nagle, kiedy opierałam się o brata usłyszałam kliknięcie o przycisk aparatu. Ktoś zrobił mi i bratu zdjęcie, dobrze że od tyłu. Kiedy powiedziałam to Teo, on zaraz się spłoszył (Teodor po prostu uciekł). Znowu zostałam sama. -Chyba pójdę do pokoju? - powiedziałam sama do siebie i ruszyłam.
*w korytarzu*
- Hej,co ty wyprawiasz?! - krzyknęłam na kogoś w bluzie.
Ktoś bezczelnie niszczył moje drzwi do pokoju. Były popisane takimi tekstami:
Ta akademia jest do d***, kurde nie wiem po co to piszemy pozdrawiamy Rozalia i Bella
- Jak ktoś mógł mi to zrobić. To po prostu chamstwo - pomyślałam i weszłam do pokoju.
*w pokoju*
Wzięłam szczotkę, wodę i zaczęłam to zmywać. Nic z tego, ten marker nie chce zejść. W tej chwili przechodziła koło mojego pokoju Rozalia. Widać że była zmęczona po tej przejażdżce. - Co to ma być?! - krzyknęła na mnie Rozalia.
- To nie ja - powiedziałam.
Zaczęłyśmy się tak głośno kłócić, że chyba usłyszała nas Kamila. Podeszła do mnie i Rozalii i powiedziała:
<Rozalia co było dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz